sobota, 10 grudnia 2011

Kolejny dzień grudnia.

Coraz bliżej świąt.
Gdyby nie fakt, że nie mieszkam już w rodzinnym domu, nie przejełabym sie tym faktem.
Nie lubiłam okresu przedświątecznego w domu a same święta dla mnie nie wydają się niczym szczególnym..
Jednak kiedy mieszkam ponad 300 km dalej od domu, ciesze sie na powrót na  święta. Być może dzięki temu poczuję w końcu tą prawdziwą magię świąt? Być może...

Święta dla mnie nie są jakimś czymś niezwykłym. Rozumiem, że ostatecznie mniejszość społeczna posiada poglądy podobne do moich. Już w listopadzie pojawiają się świąteczne dekoracje na szyldach - mikołaje, choineczki, renifery, śnieżynki... Osobiście odczuwam takie przereklamowanie  swiąt.. Ludzie są bardzo nastawieni na konsumpcje, są także manipulowani nieświadomie tymi podobno niezwykle korzystnymi ofertami świątecznymi... Nie podoba mi się to. Nie podoba mi sie też fakt, że ludzie wcale nie odnoszą sie do zasad i tradycji, jakie panują w święta. Osobiście sama nie mam jakos ochoty specjalnie organizować świąt - w całej okazałości. Jednak drażni mnie, kiedy powiedzmy ktoś stroi choinkę, przyrządza potrawy świąteczne z siankiem pod obrusem, ale idac ze sklepu do domu ignoruje bezdomnych/bezdomnego pomimo tradycji zostawiania pustego miejsca przy stole. Nie znosze takiej hipokryzji, egoizmu... W każdym razie, to nie jest to, za co mozna być dumnym.

Mówi się, ze święta to okazja do ukazywania miłości, przyjaźni, do porozumien i szacunku... dlaczego codziennie nie staramy się żyć ze sobą jak najlepiej? Każdy moment powinien być dobry do kochania i przyjaźni. Bez okazji można kupować prezenty i czerpać z tego tą samą satysfakcje i radość.

Wiele osób może nie zgadzać się ze mną.. Jednakże ten  swiat  posiada w sobie wiele banałów i niedociągnięć, których my nie widzimy a które grają w naszym życiu istotną rolę.